Nie wiem jak Wy dziewczyny, ale ja bardzo nie lubię wiercenia w mieszkaniu.  A jeszcze najlepiej jest jak mąż sam postanowi wywiercić dziurę w ścianie, nie czekając na moją asekurację z odkurzaczem. No i później niezłe sprzątanko…

Lampy, wieszaki, lustra – to wszystko mamy już na szczęście za sobą. A po tych najbardziej niezbędnych dodatkach przyszła pora na małe dekoracje w mieszkaniu, m.in. obrazy.

Jak się dowiedzieliśmy od jednego z kolegów, istnieje coś takiego jak rzepy do wieszania obrazów Command. Bardzo nas to zaciekawiło i postanowiliśmy przetestować takie rozwiązanie, no bo w końcu nie wymaga wiercenia ani gwoździ;) Takie rzepy można kupić w Leroy Maerlin. Dostępne są różne rodzaje w zależności od obciążenia obrazu.

Na pierwszy strzał poszedł w miarę lekki obraz  – złożony w kilku połączonych ramek.

obraz galeria zdjęć ramek 10 okienek rzepy do wieszania obrazów Command

Montaż jest bardzo prosty. Dokładna instrukcja jest podana na opakowaniu, więc z pewnością każdy sobie poradzi. Ja napisze tylko skrótowo.

Otóż, najpierw przyklejamy rzepy do obrazu. Następnie przykładamy obraz do ściany mocno dociskając ramy. Po 30 sekundach rozłączamy rzepy i zdejmujemy obraz. Czekamy godzinę zanim ponownie przyczepimy obraz do rzepów na ścianie. Prawda, że proste?

Taka wskazówka od nas: przed zdjęciem obrazu, warto sobie lekko zaznaczyć na ścianie linię wzdłuż ramki, aby bez problemu ucelować z powrotem.

Najważniejsza informacja na koniec – obraz wisi do dzisiaj:) A kto wie, czy pewnego dnia nie zajdzie się dla niego inne, lepsze miejsce. Ściany wówczas zostaną nienaruszone (przynajmniej w teorii:)

Rating: 1.0/5. From 1 vote.
Please wait...