Jednym z ostatnich (tak myślę) niezbędnych dodatków do sypialni w naszym mieszkaniu były lampki nocne. Mimo że już od jakiegoś czasu ich szukaliśmy, ciężko było coś wybrać. Oprócz wyglądu ważna była dla nas również cena. Nie chcieliśmy wydawać dużo pieniędzy na to. Do tego wszystkiego dochodziło różne gusta. Ja wolałam raczej stojące, a Paweł bardziej widział tam lampki ścienne, dzięki którym można by np. poczytać w łóżku. W końcu stanęło na tym, że kupimy lampki stojące (o słabym świetle), a w razie potrzeby do czytania dokupimy oddzielną, np. taką przyczepianą na klips do łóżka.
Tanie lampki na pewno można znaleźć w Pepco, jednak nigdy nie trafiliśmy tam na ofertę, która by odpowiadała naszym gustom. Albo kształt, albo kolor albo elementy, z których były wykonane – zawsze coś było nie tak. Gdy już znaleźliśmy odpowiednią – była tylko jedna…
Lampki nabyliśmy w Ikei. Są nowoczesne, oryginalne i przede wszystkim zielone, czyli idealnie wpasowują się w wystrój naszej sypialni.
Jak widać na zdjęciu, zapalona lampka daje bardzo ciekawy efekt, niczym świecznik. Użyliśmy żarówki LED z cienkim gwintem o mocy 250 lumenów, co w zupełności wystarcza.
Tak lampka wygląda w oryginale: