Zaliczka dla dewelopera, rata kredytu, środki na wykończenie mieszkania, ewentualnie wkład własny – z tych kosztów chyba każdy, kto rozważa zakup mieszkania na kredyt, zdaje sobie sprawę. Niektórzy jednak zapominają w początkowych kalkulacjach wziąć pod uwagę koszty okołokredytowe. Tak było i w naszym przypadku. Owszem, mieliśmy świadomość prowizji, ubezpieczenia mieszkania itp., jednak nie zdawaliśmy sobie sprawy, że tych kosztów jest aż tyle, co więcej część z nich trzeba ponieść od razu, bez możliwości włączenia ich w kredyt.
W niniejszym poście chciałabym opisać wszystkie dodatkowe koszty z jakimi trzeba się liczyć przy zakupie mieszkania na kredyt (dla ścisłości: na rynku pierwotnym, w kredycie MDM). Nawet jeśli którejś z tych opłat da się uniknąć, warto mieć ich świadomość przed złożeniem wniosku. Najlepiej po prostu zapytać o nie konkretny bank lub doradcę finansowego.
1. Prowizja za udzielenie kredytu
Czyli procent od kwoty udzielanego kredytu. Jest to opłata jednorazowa dla banku za udzielenie kredytu.
W ofercie porównywanych przez nas banków prowizja wynosiła od 1,45% do 2% od kwoty kredytu. Czyli dla zobrazowania skali tego rodzaju kosztu, przykładowo przy kredycie na kwotę 300 000zł i prowizji 2% musimy się liczyć z wydatkiem rzędu 6 000 zł.
Bank, u którego my zaciągnęliśmy kredyt wymagał wniesienia tejże opłaty najpóźniej w dniu podpisania umowy kredytowej.
Oczywiście istnieje możliwość „obejścia” tego wydatku. Banki często proponują zwolnienie z tej opłaty przy kredytach w wariancie promocyjnym (czyli zazwyczaj przy zakupie dodatkowych produktów banku, np. karty kredytowej, ubezpieczenia na życie, od utraty pracy itp.). Warto jednak dokładnie przekalkulować, czy chcemy się na dłużej wiązać z takimi zobowiązaniami.
2. Opłata za inspekcję / kontrolę nieruchomości
Bank, zanim udzieli kredytu, wysyła rzeczoznawcę w celu skontrolowania mieszkania. Najprościej mówiąc, inspekcja ma na celu sprawdzenie, czy wybrane przez nas mieszkanie jest warte inwestycji.
Opłata ta wynosi od 0 do 300 zł (z naszych porównań), gdzie 0zł obowiązuje zapewne w wariantach promocyjnych.
Warto tutaj zwrócić uwagę, że często opłata jest wymagana jeszcze przed decyzją kredytową, dlatego jeżeli składamy wniosek do kilku banków, taką opłatę poniesiemy kilkukrotnie.
3. Koszty notarialne
Drugim (zaraz po prowizji) bardzo dużym wydatkiem jest wizyta u notariusza. W naszym przypadku wyniosła prawie 2700 zł. Są to m.in.opłaty za założenie KW, wpis własności do KW, taksa notarialna itp.
Bardzo często deweloperzy współpracują na stałe z danym notariuszem, co pozwala nieco zminimalizować koszty. Jednak i tak są to ogromne pieniądze. Dlatego trzeba mieć świadomość, że i taka gotówka będzie potrzebna.
4. Opłata PCC-3 – podatek od czynności cywilno-prawnej ustanowienia hipoteki
Oświadczenie o ustanowieniu hipoteki podpisujemy w banku (po dostarczeniu aktu notarialnego). Tam też dowiadujemy się o obowiązku wniesienia takiej opłaty. Deklarację podatkową PCC-3 musimy wypełnić sami, a następnie złożyć ją/wysłać do urzędu skarbowego. Na uiszczenie opłaty mamy 14 dni od daty podpisania oświadczenia. Wpłaty dokonujemy oczywiście na konto urzędu skarbowego. Podatek wynosi 19 zł.
5. Opłata sądowa za wpis do księgi wieczystej
Po podpisaniu oświadczenia o ustanowieniu hipoteki udajemy się do sądu z wnioskiem o wpis w księdze wieczystej. Tam czeka nas kolejny wydatek, a mianowicie znaczek sądowy o wartości 200 zł.
6. Składka za ubezpieczenie mieszkania
Wszystkie powyższe opłaty były jednorazowe. Myślę, że warto jednak wspomnieć również o innych (cyklicznych) kosztach, bo mimo iż jest to składka roczna, jak w tym przypadku, to i tak pierwszą ratę ponosimy już a samym początku.
Ubezpieczenie mieszkania jest czymś nieuniknionym przy kredycie hipotecznym. Jest to bowiem jedna z form zabezpieczenia dla banku.
Mamy tutaj 2 możliwości: albo skorzystać z proponowanej przez bank polisy albo ubezpieczyć mieszkanie samodzielnie. Pierwsza opcja jest jak najbardziej opłacalna, ponieważ bank współpracując z danym ubezpieczycielem, dla tak licznej grupy swoich klientów, ma po prostu lepsze warunki.
Składka roczna w porównywanych przez nas bankach wahała się pomiędzy 200, a 300zł.
Tak mniej więcej wygląda kwestia dodatkowych środków potrzebnych do kupa mieszkania i podpisania kredytu. Oczywiście w zależności od konkretnego przypadku te koszty mogą być dużo niższe albo nawet jeszcze wyższe. Ja wypisałam wydatki, z którymi nam przyszło się zmierzyć. Na szczęście wiedzieliśmy o nich od naszej doradczyni jeszcze przed podpisaniem jakichkolwiek umów.
Podsumowując, nasze koszty okołokredytowe wyniosły nieco ponad 8800 zł (nie uwzględniając wkładu własnego).
Dlatego mając już tę świadomość lepiej pytać, szukać, sprawdzać niż później być niemile zaskoczonym.
Jak to powiedział kiedyś mój znajomy, banki są od tego aby zarabiać, więc zawsze będą chciały od swoich klientów „wyciągnąć” jak najwięcej pieniędzy. Na całe szczęście konkurencja na rynku bankowym jest coraz większa, i trzeba mieć nadzieję, że za jakiś czas koszty okołokredytowe zaczną się zmniejszać.