Jedną z bardzo istotnych rzeczy w kuchni jest doświetlenie blatu. Lampy sufitowe niespecjalnie się do tego nadają, tym bardziej, że z reguły światła pada pionowo w dół, a nawet jeśli jest w jakiś sposób rozproszone, to pracując przy blacie kuchennym – zasłaniamy je własnym ciałem, a jak wiadomo, nie ma nic gorszego niż ciemne miejsce pracy. Tutaj z pomocą przychodzi nam oświetlenie podszafkowe.
Jeszcze jakiś czas temu były dodatkowo lampy wyposażone w żarówki świecowe, a następnie świetlówki zamknięte w dość topornych obudowach.
Obecnie rodzajów oświetlenia podszafkowego tak naprawdę mamy dwa:
- pojedyncze punkty świetlne – np. lampki halogenowe
- listwy LED
Lampki halogenowe (czasami też diodowe) są dość proste w montażu i mimo ograniczonego strumienia światła nawet spełniają swoje zadanie, ale modniejsze, energooszczędne i z pewnością bardziej estetyczne są listwy LED.
W naszej kuchni zdecydowaliśmy się właśnie na taką listwę. Muszę przyznać, że za nim się zabrałem za jej montaż dość długo się do tego przygotowywałem. Czytałem artykuły odnośnie wyboru odpowiednich profilów, taśmy, zasilania oraz samego montażu i do tematu podszedłem dość wyedukowany. Sam montaż zajął mi całkiem sporo czasu i zadowolony jestem w 80%, ale o tym później.
Najpierw zacznijmy od przygotowania się do montażu.
- Wybór rodzaju listwy.
Na rynku mamy dostępne dwie wersje systemów LED.
a) W gotowych zestawach, modułach – czyli taśma zamontowana w profilu z wyprowadzonymi kablami. Takie elementy z reguły są w zadanych rozmiarach, wystarczy kupić, zamontować, podłączyć.
Zalety:
- łatwy i szybki montaż
- nie potrzeba zdolności manualnych
Wady:
- listwy w konkretnych długościach, jeśli mamy niewymiarową kuchnię, kawałek blatu może zostać niedoświetlony
- z reguły jeden typ profilu
- z reguły jeden typ taśm, kolorów, itp.
b) taśmy LED do montażu – osobno kupujemy taśmę led, profile, okablowanie, sterowniki i zasilacze
Zalety:
- długość dobieramy taką, jaką potrzebujemy
- duża różnorodność kolorów, typów profili
Wady:
- jeśli montowane samodzielnie – wymagają nieco zdolności manualnych
- Rodzaj profilu – zakładamy (tak jak w naszym przypadku), że wybraliśmy opcję drugą. Profile mogą być wpuszczane (o ile mamy „rowek” pod szafką) lub nawierzchniowe, czyli montowane na zewnątrz szafki.
Rodzajów profilów jest ogrom, dlatego jak przytoczę tylko te, które brałem pod uwagę:
- profil prosty – typowy płaski profil – światło pada prostopadle
- profil kątowy 45 stopni – profil o przekroju „trójkąta równobocznego” – światło pada pod kątem 45 stopni
- profil kątowy 30/60 stopni – profil, w którym światło może padać (w zależności od montażu) pod kątem 30 lub 60 stopni.
Ponadto profile mogą być w różnych kolorach, od zwykłego „aluminium” pod odpowiednie kolory drewna (oczywiście te drugie różnią się zasadniczo ceną).
- Klosz profilu – najpopularniejsze klosze to
- przezroczysty – jak sama nazwa wskazuje; przepuszcza najwięcej światła, ale widać za nim wszystkie diody
- mleczny – przepuszcza najmniej światła, ale światło ledów zlewa się w całość
- szroniony – przepuszcza więcej światła niż mleczny, ale mnie niż przezroczysty, a diody za nim są jakby „zamazane”
- Taśma – wybierając taśmę led musimy zwrócić uwagę na kilka rzeczy:
- rodzaj użytych diód – diody używane w taśmach występują (głównie) pod oznaczeniami 3528 – standardowe i 5050 – ok 3x jaśniejsze
- zagęszczenie diod – tzn. ile ledów wypada na metr, np. 30, 60, 120 LED/m
- kolor – barwa ciepła, zimna, ciepło-zimna, RGB
- klasa szczelności – np. IP20 – niewodoszczelna, IP33 – odporna np. na parę, IP65 – wodoodporna w silikonie
- Zasilacz
Kupując taśmę z reguły w jej specyfikacji będzie napisany pobór mocy. Zasilacz musimy dobrać odpowiedni do zadanego podobru.
- Włącznik
Włączniki do taśm led to temat, który całkowicie spędzał mi sen z powiek (aczkolwiek rozwiązał się sam). Mamy np. wyłączniki montowane w profilach, ale te ze względu na swoje małe gabaryty obsługują prąd tylko do określonej mocy, więc jeśli masz do oświetlenia 5m blatu – zapomnij o włączniku profilowym. Mamy włączniki pojemnościowe – montujesz pod blatem i listwa się zapala po przyłożeniu ręki do blatu w miejscu, w którym jest włącznik. – Jakoś mnie to nie przekonało. Mamy włączniki na pilota – kolejna zabawka walająca się po kuchni. No i możemy też kombinować samemu, np. dodając „oldschoolowy” włącznik sznurkowy, albo hebelkowy/kołyskowy (tylko gdzie, jak w profil się nie zmieści?), itd.
- Sterownik (opcja) – mając taśmę jednokolorową nie musimy bawić się w sterowniki. Po prostu podpinamy kabelki i świeci. Z kolei taśmy dwukolorowe, ze ściemniaczem i RGB wymagają sterowników, które obsłużą dodatkowe bajery. Taki sterownik montuje się między zasilaczem a taśmą, a do jego obsługi z reguły służy pilot (chociaż zdarzają się kontrolery podtynkowe).
- Akcesoria – to wszelakie zaślepki (końcówki) profilu, łączniki, podkładki montażowe, narożniki, złączki, kostki, itd.
Mój zestaw:
Do oświetlenia miałem prawie 3 metry w blatu w odcinkach 195cm i 80cm. (narożnik).
- taśma led 120 smd 5m ip33 ciepło zimna 2,75m
- sterownik barwy + pilot
- zasilacz do listwy led 12v 3,5a (42w)
- profil corner anoda bez klosza 3m
- klosz szron 3m
- profil corner zaślepka x2
- profil łącznik x2
- profil podstawka mocowania x8
- profil corner łącznik kątowy
- kabel zasilający 1m
Szczegóły:
Wybierając taśmę LED brałem pod uwagę kolor ciepły, ale za podpowiedzią kolegi znalazłem w internecie taśmę ciepło-zimną i zdecydowałem: „ta albo żadna”.
Taśma ma zamocowane na zmianę diody zimne i ciepłe, co z odpowiednim połączeniu tworzy światło zbliżone do naturalnego, dziennego. Ponadto mogę oczywiście włączyć światło ciepłe lub zimne i muszę przyznać, że ciepła barwa jest dość denerwująca jeśli chodzi o kolor, z kolei zimna zdecydowanie drażni oczy. Taśma LED „z metra” jest cięta co 5cm, stąd wymiar 2,75m.
Okazało się, że do taśmy ciepło-zimnej jest jeden, konkretny sterownik z pilotem (co w tym momencie rozwiązało mój problem z włącznikiem). Pilot ma funkcję stopniowego mieszania kolorów, np. więcej zimnej – mniej białej, itp. oraz funkcję ściemniacza.
Wbrew moim obawom pilot znalazł sobie miejsce w kuchni, zawsze jest pod ręką i jakoś nie przeszkadza.
Profil Corner, to profil typu 30/60 stopni. Pod uwagę brałem również profil 45 stopni, ale podczas moich amatorskich „testów” wyszło, że jednak światło ustawione pod kątem 60 stopni najlepiej doświetla cały blat.
Klosz wybrałem oszroniony. Moim zdaniem wystarczająco przepuszcza światło, nie razi, a diody jakoś nie specjalnie rzucają się w oczy.
Akcesoria, czyli zaślepki na końcówki profilu, podstawki mocujące, kabel (akurat nic w domu nie miałem, ale nada się każdy nie najcieńszy).
Łącznik kątowy nie był konieczny, o ile przyciąłbym w narożniku profile pod kątem 45 stopni. Szczerze, to nie miałem ani chęci, ani zbyt wielkich możliwości, żeby się w to bawić.
W kolejnym poście postaram się nieco przybliżyć cały proces montażu.
Ja jestem bdzaro pozytywnie nastawiony do tego typu oświetlenia, po pierwsze diody LED są bdzaro energooszczędne, a co więcej mają delikatne i dość oryginalne światło w porf3wnaniu z halogenami czy zwykłymi świetlf3wkami. Widziałem nawet sufity podświetlane diodami led, ktf3re zmieniają kolory, nie wyglądało to jak choinka, a wręcz przeciwnie świetny efekt. ciekawy jestem jaki jest koszt takiego cuda?