Tradycyjne żarówki coraz rzadziej spotykasz w ogrodach. Lepiej sprawdzają się lampy LED, bo nie trzeba ich tak często wymieniać, nie niosą ze sobą ryzyka przepalenia i pozwalają obniżyć rachunki za prąd. Najczęściej używa się ich do uzupełnienia lamp stojących i kinkietów. Nie są to jednak całkowicie niezależne źródła światła, które będą automatycznie świeciły po zmroku. Za każdym razem, gdy chcesz włączyć lampkę, musisz zrobić to ręcznie lub zaprogramować za pomocą drogiego sprzętu.
Ze słońca
Najbardziej efektywne, jeśli chodzi o koszty, jest oświetlenie solarne. W czasie dnia pobiera energię, którą może zużyć wieczorem. Takie lampy również opierają się na technologii LED, a najbardziej wytrzymałe modele mogą posłużyć nawet kilkadziesiąt lat i to przy zerowych opłatach za prąd.
Problemem może być ich czas działania. Mniejsze modele służą raczej do doświetlania ścieżek lub tworzenia klimatycznego nastroju w ogrodzie, niż do zapewniania oświetlenia, które sprawdziłoby się podczas grilla czy czytania na hamaku. Ich średnia dzienna wydajność to 3-12 godzin, a więc jeśli zależy Ci na tym, by świeciły przez całą noc, musisz wczytać się w parametry na opakowaniu.
Ciekawym rozwiązaniem mogą być te z czujnikiem światła, które same wyłączą się o świcie, a przez to posłużą dłużej. To szczególnie wygodne latem, gdy jasno robi się bardzo wcześnie. Niewątpliwą zaletą lamp solarnych jest fakt, że nie wymagają żadnego okablowania ani podłączenia do prądu. Możesz wstawić je w doniczkę, rabatę czy piasek. Stworzysz w ten sposób ciekawą i praktyczną dekorację, a jednocześnie źródło światła na czas ogniska czy pikników w ogrodzie.
Lampy solarne to jednak nie tylko podstawowe modele do wbicia w ziemię w kwietniku. Dziś oświetlenie ogrodowe w Castoramie i innych marketach budowlanych to również lampy w ozdobnych kloszach do powieszenia na drzewach czy ogrodzeniach, a także lampki podobne do tych choinkowych, które zimą pięknie będą prezentować się wśród gałęzi.
Uwaga na zwierzęta
W ofercie takich sklepów jest też wiele modeli lamp z czujnikiem ruchu. Te wykorzystują technologię LED lub zwykłe żarówki i uruchamiają się dopiero wtedy, gdy w pobliżu zarejestrują ruch. Takie rozwiązanie sprawdza się raczej na niewielkich tarasach, gdzie oświetlenie jest potrzebne głównie wtedy, gdy mieszkańcy domu są na zewnątrz. Dzięki temu mogą oni zaoszczędzić prąd. Lampa przez większą część czasu jest wyłączona, a w czasie wieczornego grilla włączy się automatycznie. W większych ogrodach takie rozwiązanie może sprawdzić się jako oświetlenie ścieżek i uzupełnienie innych rodzajów lamp. Jednak czujniki ruchu zamontowane w całym ogrodzie mogą niepotrzebnie włączać się na przykład przez obecność zwierząt i ptaków, przez co nie są zbyt praktyczne szczególnie blisko lasu i na przedmieściach.
W kwestii zwierząt, jeśli ktoś ma na posesji psa to takie lampy najzwyczajniej w świecie się nie sprawdzą… Tak, jak sprawa ma się u nas.